Sono felice
Los, niezręczny, tępy, splatał i rozplatał ścieżki, zwoływał ich na nowe próby. Nic go nie zrażało. Po bawarskiej łące, po italskim balu, po adriatyckiej plaży, jeszcze raz popchnął ich z Karolem ku sobie w Paryżu. Może obydwoje po to wysłał do Paryża? Obydwoje znaleźli się tu przypadkiem, nic o sobie nie wiedząc, obydwoje zamiast jechać do Anglii, Kanad czy innych Argentyn
wybrali paryski bruk na emigracyjne zaczepienie. Teresa dla Ronsarda i przez Szymona, Karol dla mglistych jakichś ekonomii. Coś ich jeszcze raz postawiło twarzą w twarz, oko w oko. I już nie było rady.Sono felice oznacza jestem szczęśliwa. Powieść o trudnej i niedobrej miłości. W paryskim mieszkaniu młodej polskiej tłumaczki Teresy któregoś dnia odzywa się telefon. Telefon ten - wraz z którym wraca do Teresy przeszłość - całkowicie odmieni jej życie.
Zobacz pełny opisOdpowiedzialność: | Zofia Romanowiczowa. |
Seria: | Polska Powieść Współczesna |
Hasła: | Emigranci Polacy za granicą Toksyczne związki Paryż (Francja) Powieść obyczajowa Literatura polska |
Adres wydawniczy: | Wrocław : Siedmioróg, 1995. |
Wydanie: | Wydanie pierwsze krajowe. |
Opis fizyczny: | 149, [2] strony ; 20 cm. |
Forma gatunek: | Książki. Proza. |
Powstanie dzieła: | 1995 r. |
Powiązane zestawienia: | |
Skocz do: | Dodaj recenzje, komentarz |
Inne pozycje z serii |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)
Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki:
Dodaj komentarz do pozycji:
Serie (cykl) Polska Powieść Współczesna można czytać w dowolnym porządku:
Całkiem przyzwoite piekłoCiekawa pozycja dla ludzi interesujących się filmem, od strony jego nagrywania, borykania się z budżetem, czy kombinacjami przy zdobywaniu nagród za pomocą łapówek i innych machlojek. Cała akcja połączona z wątkiem kryminalnym, mafijnymi klimatami i zakręconymi bohaterkami, które w to wszystko są wplątane. |
Droga wiodła przez Narwik : [opowieść o kampanii norweskiej Brygady Strzelców Podhalańskich]. Ksawery Pruszyński.Ogień niemiecki z tamtej strony, z portu narvickiego, szukał długo po brzegach i stokach owego zdradzieckiego erkaemu. Nietrudno go było znaleźć, choć mundur jest ciemny jako sama skała. Ogień ciągły naprowadził na trop. Kule rykoszetami odpadają teraz od skałki. Trzeba sie odsunąć. |
Sono feliceLos, niezręczny, tępy, splatał i rozplatał ścieżki, zwoływał ich na nowe próby. Nic go nie zrażało. Po bawarskiej łące, po italskim balu, po adriatyckiej plaży, jeszcze raz popchnął ich z Karolem ku sobie w Paryżu. Może obydwoje po to wysłał do Paryża? Obydwoje znaleźli się tu przypadkiem, nic o sobie nie wiedząc, obydwoje [...] |